Początki edukacji
W
Zabrzeży, do XIX wieku, nie istniała żadna instytucja oświatowa.
Dzieci bogatych chłopów; a takich było w tutejszej miejscowości
niewielu, mogły pobierać nauki w parafialnej szkółce w Łącku,
która istniała już od XVI wieku, od czasów Zygmunta Augusta.
W 1577
roku ksieni Klarysek w Starym Sączu – Dorota Bylicka umieściła
szkołę w osobnym budynku, odstąpionym na ten cel. Szkółka ta nie
spełniała podstawowych standardów, bo budynek szkolny służył
zarazem, jako szpital, mieszkanie organisty i dziadów
kościelnych. Wobec braku nauczycieli, nauczanie prowadził
organista z pomocą proboszcza. Suma wiadomości, jaką uczniowie
wynosili była niewielka. "Dużo umiał ten, kto nauczył się
czytać, jako tako książkę drukowaną, a już za uczonego uchodził
ten, co przyswoił sobie ministranturę lub potrafił pisać".
Pomimo upływu czasu stan oświaty na przestrzeni
kolejnych trzech wieków praktycznie nie zmienił się.
W pierwszym okresie zaborów w roku 1856 szkoła łącka została
przekształcona przez władze austriackie na tzw. "Trivialschule"
i oddana pod nadzór C. K. Starostwa w Krościenku. System nauki
pozostał jednak taki sam. Dalej nauk udzielał organista, któremu
jednak przydzielono pomocnika. Ostatnim takim nauczycielem
organistą był Franciszek Fruziński, zmarły około roku
1870, a jego pomocnikiem był Kacper Biegoński z Gołkowic.
Wydatki na utrzymanie szkoły czerpano z "Podatków
i procentów obligacji wsi parafialnych".
Spora odległość, doskwierająca bieda i znaczna
odpłatność, zniechęcały zabrzeskie rodziny do wysyłania dzieci
do Łącka. Ilość dzieci pobierających naukę była znikoma.
Analfabetyzm był powszechnym zjawiskiem.
Szkolnictwo
galicyjskie pozostawało w strasznym zaniedbaniu. Brak fachowców,
bazy, opieki państwa i zainteresowania ze strony szlachty
powodował, iż jeszcze w 1880 roku w Galicji było 81%
analfabetów.
Rewolucyjne zmiany w szkolnictwie nastąpiły dopiero w II połowie
XIX wieku. Konstytucja nadana krajom austriackim w 1861 roku
oddała szkolnictwo w ręce Sejmu i Wydziału Krajowego. Druga
konstytucja z roku 1867 zawierała takie istotne zasady dla
szkolnictwa, jak: świeckość, powszechność, przymusowość i
bezpłatność, – co nie zawsze podobało się konserwatywnej
szlachcie stanowiącej większość w Sejmie Krajowym.
W 1867 roku, za sprawą prof. M.J. Józefa Dietla, zaczęła
działać Rada Szkolna Krajowa, która objęła zarząd i opiekę nad
szkołami uchwalając ważne ustawy szkolne.
Ustawy te stworzyły podstawę prawną lepszego niż dotychczas
urządzenia szkolnictwa ludowego w Galicji.
Szkoła ludowa stała się obowiązkowa dla wszystkich dzieci i
obywateli, jednak nauczanie było nadal na skromnym poziomie. W
1895 roku na 60 istniejących szkół w Galicji, aż 51 było
jednoklasowych.
Szkoła miała udzielać nauki czytania, pisania, rachunków
połączonych z nauką o formach geometrycznych, wiadomości dla
uczniów najzdolniejszych z historii naturalnej, fizyki,
geografii, historii ze szczególnym uwzględnieniem kraju
ojczystego, rysunków i śpiewu, ręcznych robót kobiecych dla
dziewcząt, gimnastyki.
Stopień organizacji szkoły uzależniony był bezpośrednio od
ilości nauczycieli w niej zatrudnionych, pośrednio zaś od ilości
dzieci w wieku obowiązku szkolnego, dla Galicji oznaczonego w
przedziale od 6 do 12 lat. Szkoła publiczna ludowa miała być
wszędzie tam, gdzie w obwodzie jednej godziny drogi i po
przeciętnym obliczeniu z pięciu lat, było więcej niż 40 dzieci w
wieku szkolnym. W związku z tym w Zabrzeży i pozostałych
miejscowościach naszego terenu rozpoczęto budowy i adaptację
różnych budynków na potrzeby szkół. W całym rejonie łąckim do
końca XIX w. tylko szkoła w Łącku posiadała dwie klasy, zaś od
1895r. szkoła w Zagorzynie - jedną klasę. W pozostałych wsiach
szkoły nie istniały. Zaczęły one powstawać dopiero
systematycznie; w Maszkowicach i Kiczni w 1901r oraz w Zabrzeży,
w 1905r..
Lata 1905 - 1945
W Zabrzeży od 1898 r. naukę prowadził bezrolny
Tomasz Knapik. Odbywała się ona w domach prywatnych, u
Adamczyka, Zboźnia i Słabaszewskiego. Za naukę pobierał opłatę w
wysokości 1 reński od dziecka. Nauka odbywała się w miesiącach
zimowych; od listopada do kwietnia.
Jednak
pragnieniem bardziej światłych mieszkańców Zabrzeży było
znalezienie lokalu na stałe. Szczególną aktywnością wykazywał
się w tym śp. Franciszek Huza, który od 1885 r. starał się o
założenie szkoły w jednym budynku. W wyniku upadku Kółka
Rolniczego, w jego skromnych murach otwarto oficjalnie w
Zabrzeży, w roku szkolnym 1905/1906 r. Szkołę Ludową z jednym
nauczycielem. Był nim Witkowski, który mieszkał w tym budynku w
małym pokoiku z kuchenką, zaś w drugim pomieszczeniu odbywały
się lekcje. Dalszą naukę dzieci mogły pobierać w szkole w Łącku,
którą w 1901 roku
przekształcono na czteroklasową Szkołę Publiczną. Od 1909 r.
zabrzeska szkoła otrzymuje dodatkowy etat. Od tej pory aż do
roku 1945/46 jest to szkoła o dwóch nauczycielach.
Obowiązkiem szkolnym objęte były dzieci od 6 do 12 lat. Po
ukończeniu 12 – go roku życia następowało uwolnienie dzieci od
obowiązku uczęszczania na naukę dzienną, zaś z ukończeniem 15 –
go roku ostateczne uwolnienie od obowiązku szkolnego. Czas nauki
szkolnej regulowany był w drodze rozporządzenia władz szkolnych.
Rok szkolny rozpoczynał się 1 września, a kończył 30 czerwca
następnego roku. Wakacje trwały od 1 lipca do 31 sierpnia. Dni
wolne od nauki szkolnej ustalała Rada Szkolna Krajowa. Takimi
dniami do końca I wojny światowej były:
– wszystkie
niedziele i uroczyste święta,
–
popołudnie czwartkowe każdego tygodnia,
– dni od 24
grudnia do 1 stycznia włącznie,
– dni od
Wielkiej środy do wtorku po świętach Wielkanocnych włącznie,
– trzy dni
z końcem pierwszego półrocza,
– dzień
imienin cesarza (4 października) i cesarzowej (19 listopada),
– wigilia
śmierci cesarza Ferdynanda (28 czerwca) oraz 9 września
poświęcony pamięci cesarzowej Elżbiety,
– dzień
patrona młodzieży szkolnej,
–
przedpołudnie przypadające na okres dni krzyżowych,
–
przedpołudnie dnia zadusznego i środy popielcowej
Poza tym,
trzy razy rocznie zwalniano dzieci całej szkoły od nauki przez
jedno popołudnie celem odbycia spowiedzi i następnie –
przedpołudnie – celem przyjęcia sakramentów.
Dzieci
uczące się w szkole ludowej zobowiązane były do regularnego
uczęszczania na naukę. Każdą nieobecność dziecka w szkole
należało usprawiedliwić w ciągu ośmiu dni. Usprawiedliwienie
mogło nastąpić w przypadku:
–
udowodnienia choroby dziecka,
– choroby
rodziców lub krewnych wymagających pozostania dziecka w domu,
– niepogody
narażającej zdrowie dziecka na niebezpieczeństwo,
– ubóstwo
dziecka (tak długo, dopóki władze nie udzieliły pomocy).
Za
nieregularne uczęszczanie dzieci do szkoły odpowiedzialni byli
rodzice. Jeżeli bez wyżej wymienionych powodów nie posyłali
dziecka do szkoły, podlegali karze pieniężnej lub karze aresztu.
Dzieci spełniające obowiązek szkolny, miały odbywać następujące
egzaminy:
– egzaminy
urządzane na prośbę rodziców dziecka uczęszczającego do szkoły
publicznej, celem stwierdzenia słuszności uwolnienia dziecka od
obowiązku szkolnego,
– egzaminy
publiczne, tzw. popisy publiczne, celem których było przekonanie
rodziców, czego dzieci nauczyły się w ciągu roku szkolnego,
– egzaminy
wstępne dzieci uczących się prywatnie lub przechodzących do
innej szkoły publicznej.
Od 1867 roku o języku nauczania w każdej szkole ludowej
decydował ten, kto ją utrzymywał. Zabrzeż wolna była od
mniejszości narodowych (niewielka liczba Żydów i Cyganów), wobec
czego w tutejszej szkole uczono w języku polskim. Programy
nauczania z poszczególnych przedmiotów, były jednak opracowywane
przez Radę Szkolną Krajową, która mieściła się we Lwowie.
Największą trudnością w nauczaniu szkolnym był brak dobrych
podręczników. Podstawowym podręcznikiem, z którego uczono był
elementarz opracowany przez Hipolita Seredyńskiego, Juliusza
Starklowa i Bronisława Trzaskowskiego, a oddany szkołom w 1870
roku. W roku 1888 przeprowadzono rewizję elementarza po raz
drugi, który w nowej postaci ukazał się w 1889 roku. W roku 1871
zmieniono treść książek do nauki rachunków, a w 1896 roku wydano
podręcznik do nauki geografii. Dzieci nie posiadały oczywiście
książek, nie używano też zeszytów ani ołówków. Do pisania
służyła tabliczka, rysik oraz gąbka do mazania tabliczki.
Dyscyplina w szkole była bardzo rygorystyczna; przestrzegano
punktualnego przychodzenia do szkoły, złe zachowanie było karane
poprzez kary cielesne.
Oprócz funduszu szkolnego Rada Szkolna Krajowa zaopatrywała
szkoły ludowe w niezbędne przybory naukowe takie jak: liczydła,
modele miar metrycznych, mapy Galicji, Monarchii Austro –
Węgierskiej, Europy itd
W zabrzeskiej
szkole nauczyciele prowadzili zajęcia w klasach
łączonych. Nauczanie prowadziły panie Strugałówna, Nowakówna, a
po zakończeniu I wojny światowej, kierownikami w szkole byli:
Antoni Kępa, Jan Pustułka, Anna Ilnicka. W okresie
okupacji hitlerowskiej, edukację Zabrzeżan kontynuował Melchior
Makulak. Przez długie lata, jeszcze pod zaborem austriackim,
młodzież - zwłaszcza męska - kończyła naukę w Starym i Nowym
Sączu, mieszkając na stancjach lub w bursie. Niestety, była to
mała garstka, której rodzice mogli udźwignąć wysokie koszty
kształcenia. Z tego okresu, możemy pochwalić się wykształconymi
rodakami z rodziny Huzów, Kurzejów, Faronów, Bulandów,
Słabaszewskich. Byli wśród nich dziennikarze, starosta,
prawnicy, lekarze.
W wyniku wielkiej powodzi w 1934 roku budynek szkoły został
zalany i podmyty. Warunki do nauki były tragiczne i wymagało to
natychmiastowych działań. Aby zapobiec ponownym podtopieniom,
mieszkańcy Zabrzeży postanowili wybudować nowy budynek szkoły,
jednak na terenie niezalewowym. Pan Huza zgodził się oddać swoją
działkę w zamian za pole położone koło pana Kurzei, a należące
do gromady zabrzeskiej. W 1936 r. rozpoczęto budowę szkoły
na pagórku zwanym Burdelem. (Nazwa prawdopodobnie pochodzi od
nazwiska zbójników, którzy w piwnicach pod wzgórzem kryli swe
zdobycze. Aby zmyć winy zbudowali pod górą kapliczkę, która stoi
po dzień dzisiejszy). Prace budowlane ukończono tuż przed
wrześniem 1939 r. Nowa szkoła posiadała jedną izbę lekcyjną oraz
zaplecze.
Na
początku działań wojennych szkoła została jednak częściowo
zniszczona. Zniszczeniu uległa biblioteka, postrzelane były
ściany, rozbita górna część kaflowego pieca. Do takiej
okupacyjnej szkoły, uczęszczały dzieci. Nie było w niej polskich
lektur, podręczników do historii, geografii, ani podręcznika do
j. polskiego. Naczelnym przedmiotem stała się przyroda;
zbieranie ziół, runa itp., na potrzeby niemieckich żołnierzy.
Nauczyciele dużo pracowali nad ortografią, kaligrafią i
matematyką. Polską książkę zastępowało czasopismo „Ster,”z
opowiadaniami, wierszami o tematyce służącej okupantowi,
wychowaniu posłusznego pracownika dla „Wielkich Niemiec”.
Świadectwa pisane w j. polskim i niemieckim nie miały pieczęci z
orłem tylko ze znakiem Generalnego Gubernatorstwa. Każdy obcy w
progach szkoły budził grozę, a gestapowcy czasem pokazywali
zdjęcia i obwieszczenia, wypytywali o ludzi z lasu. Po takich
wizytach kierownik szkoły Makulak zakazywał rozmów z
nieznajomymi.
Lata
powojenne
Po zaprzestaniu działań wojennych, kierownikiem szkoły był
nadal Melchior Makulak – wysiedleniec z Poznańskiego. Wrócił
on jednak do prowadzonej przezeń, przed wojną, placówki w
Wielkopolsce, a posadę kierownika, z dniem 15 kwietnia 1945
roku, objął młody, trzydziestoletni nauczyciel Jan Bucyk. Od 1
maja 1945 roku, jego żona Anna Bucyk otrzymała posadę
nauczycielki w tejże szkole. Nowy zarządca szkoły miał do
dyspozycji dwa budynki: jeden stary, znajdujący się nad
Dunajcem i drugi nowy, wybudowany po powodzi z jedną
wykończoną salą lekcyjną.
W grudniu 1944 roku, Niemcy z dział
przeciwpancernych, zdewastowali tę jedyną salę w nowym budynku
szkolnym, co spowodowało, że nauka na ten czas odbywała się w
starym budynku, składającym się z jednej sali. Jednak
powojennego zapału do nauki nie zmniejszył nawet fakt, iż brak
było jakichkolwiek pomocy dydaktycznych, a zamiast dzienników,
używane były zeszyty. Ów okres powojenny, w którym zaczynał
swą działalność Jan Bucyk, był bardzo trudny. W szkole
brakowało wszystkiego, a uczącym doskwierał nawet brak
żywności. W swych zapiskach, w kronice szkoły, żona kierownika
Anna opisała, jak rosyjscy partyzanci urządzili zasadzkę na
Niemców. Ofiarami byli jednak głównie mieszkańcy Zabrzeży.
Wspomniała też o wielokrotnych atakach i paleniu wsi przez
hitlerowców. Mimo wielu trudności, na czas wakacji w roku
1945, Bucykowie dwa razy w tygodniu, organizowali zajęcia w
szkole, a wszystko po to, by wyrównać zaległości spowodowane
przerwą w nauce, w czasie zimowych działań wojennych. W celu
poprawy warunków nauki, Bucyk wykonywał własnoręcznie mapy
geograficzne i historyczne, a także dekoracje na potrzeby
różnych uroczystości szkolnych.
1 września 1945 roku odbyło się uroczyste rozpoczęcie roku
szkolnego przedstawieniem pt: „Bajka – nie bajka o leniuszku”,
które to przedstawienie odegrała młodzież szkolna, a
przygotowała p. Anna Bucyk. Tego dnia pracę w zabrzeskiej
szkole, rozpoczęła nowa nauczycielka Strońska Maria. Ówczesna
szkoła liczyła sześć klas, gdzie naukę łącznie pobierało 155
uczniów.
Liczba
uczniów zapisanych do poszczególnych klas wyglądała
następująco:
Klasa
I
– 39 uczniów
Klasa
II
– 36 uczniów
Klasa
III – 22
uczniów
Klasa
IV – 20
uczniów
Klasa
V
– 16 uczniów
Klasa
VI – 22
uczniów
Dzięki staraniom J. Bucyka, 15 września 1945 roku została
wykończona druga sala lekcyjna w nowym budynku szkolnym.
Rozpoczęto także akcję dożywiania dzieci.
Zimą 1947 roku we wsi szalała epidemia gruźliczego zapalenia
opon mózgowych. Zbierała ona obfite żniwo. 14 grudnia 1946
roku na gruźlicze zapalenie opon mózgowych zmarła uczennica
klasy II Bulanda Jadwiga a 19 lutego 1947 roku zmarł
czteroletni syn Bucyków – Tadeusz. Swój ból po utracie
dziecka Bucykowie przelali na karty kroniki szkolnej w
słowach: „Jakże ciężko pracować wśród innych dzieci, gdy się
swoje jedyne straciło”.
W
październiku 1948 roku, Kuratorium OKS Kraków przyznało
dotację
w kwocie 500 000 zł. na wykończenie całego budynku szkolnego.
Został on oddany do użytku w lutym 1949 roku. Mieściły się w
nim kancelaria, dwie sale lekcyjne
i 3 izby mieszkalne na poddaszu. Do klasy VI i VII
uczęszczali niektórzy uczniowie
z Zarzecza i Kamienicy Dolnej, którzy chcieli ukończyć szkołę
podstawową w latach
1946-1949. Kierownik Jan Bucyk, utalentowany artysta
malarz sam rysował mapy, robił różne pomoce dydaktyczne. Chcąc
przybliżyć wiejskim dzieciom tego powojennego okresu piękno
słowa, zabawę, rozrywkę i wiedzę, wraz z żoną reżyserował
różne formy sztuki teatralnej jak jasełka, humoreski, farsy,
komedie, skecze i inne. Bucykowie pracowali nie tylko z
dziećmi szkolnymi, ale także z dorosłymi. Wiązali młodych ze
szkołą, dawali mądrą rozrywkę i zabawę, uczyli szacunku dla
twórczości. Przez 15 lat pod ich kierownictwem działał
teatrzyk lalkowy „Bajdurka”, który gromadził i bawił. Bawił,
nie tylko dzieci z Zabrzeży i z gminy Łącko, ale nawet z
powiatu nowosądeckiego. Zdobywał laury na konkursach
pozaszkolnych w Krakowie i w Warszawie. Przynosił dzieciom
radość, kontakt z ludźmi kultury, uczył wymowy i pięknego
języka.
Bucykowie starali się również, przybliżyć dzieciom i młodzieży
„szerszy świat,” organizując wycieczki szkolne. Taką pierwszą
po wojnie dalszą wycieczką, była wycieczka do Krakowa i
Wieliczki, na która młodzież pojechała samochodem ciężarowym,
dnia 13 czerwca 1947 roku. Również w roku 1948 zorganizowano
wyjazd wraz z grupą regionalną z okolic Łącka na dożynki do
Krakowa. Kolejną z ważniejszych wycieczek był wyjazd w czerwcu
1950 roku do Starego Sącza, celem zapoznania dzieci z
zabytkami sądeckimi, zwiedzano klasztor, zabytkowy dom
przeznaczony na bibliotekę miejską. Następnie pociągiem udano
się do Nowego Sącza na przedstawienie pt. „Królowa Śniegu”. W
tym samym miesiącu 23 czerwca dzieci pojechały furmankami do
Krościenka i Szczawnicy, a potem do Wąwozu Homole i w Pieniny.
1
września 1950 roku, wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego,
przybył nowy, czwarty etat, obsadzony przez młodą absolwentkę
Liceum Pedagogicznego
w Nowym Sączu – Halinę Pachoń. Nauczycielka ta pracowała w
zabrzeskiej szkole tylko jeden rok, a w jej miejsce, z nowym
rokiem szkolnym weszła nauczycielka Stanisława Dudek. Odtąd
szkoła licząca ponad 150 uczniów, przez kilka następnych lat
prowadzona była przez czterech nauczycieli. Można sobie
wyobrazić trud tych pedagogów. Mimo to wakacje we wsi Zabrzeż
nie oznaczały szkoły „zamkniętej”. Podczas wakacji 1951 roku,
gościł w szkole kwartet smyczkowy profesora Syrewicza z
Krakowa. Muzycy dali cztery koncerty bezpłatne, dla ludności
wsi i dla letników. Dzięki temu szkoła nadal tętniła życiem, a
wraz z nią cała Zabrzeż z pobliskimi wioskami. Wakacje w 1952
roku w Zabrzeży były równie radosne jak poprzednie. Bogatsze
jednak w artystów Akademii Sztuk Pięknych, którzy spędzili w
szkole dwa miesiące, wykorzystując je na projektowanie
różnorakich widokówek i typów chłopskich utrwalonych na
płótnie malarskim. Szkoła zabrzeska, niejednokrotnie podczas
wakacji, gościła jeszcze w późniejszych latach, różnych ludzi
kultury. Między innymi pisarkę Marię Kownacką, która pisała
sztuki dla teatrzyku szkolnego „Bajdurka”.
„Bajdurka”-szkolny
teatrzyk kukiełkowy był przez kilkanaście lat „perełką
kulturalną” zabrzeskiej szkoły, przynoszącą jej spory rozgłos
i sukcesy. Uświetniał wiele imprez szkolnych i środowiskowych.
14 października 1957 roku Krakowska Kronika Filmowa sfilmowała
zespół kukiełkowy podczas pracy. W maju 1958r. „Bajdurka”
wzięła udział w Ogólnopolskim Zjeździe Szkolnych Zespołów
Kukiełkowych, gdzie prace zespołu zostały ujęte w
krótkometrażowym filmie oświatowym. Zespołem kukiełkowym
zainteresowali się: wizytator ministerialny, Maria Kownacka –
pisarka, Stanisław Iłowski – pisarz, dyrektor teatru lalek
„Arlekin” z Łodzi oraz Jan Sztaudynger - literat i satyryk.
Pisała też o nim prasa jak np. „Głos Nauczycielski”, czy
czasopismo dziecięce „Płomyk”.
1
września 1957 roku szkoła liczyła 164 uczniów, i dopiero
wówczas dołożono piąty etat nauczycielski. Z tym dniem
rozpoczęły tu pracę panie Katarzyna Kulpa i Anna Korona, zaś
odeszła Stanisława Dudek.
„Dzień 18 listopada 1956 roku, był wielkim dniem dla szkoły.
To właśnie tego dnia przeniesiono krzyż ze ściany bocznej na
frontową, i co najważniejsze przywrócono modlitwy przed i po
nauce. Stało się to po nieoczekiwanej zmianie politycznej w
kraju. Władysław Gomułka objął stanowisko I sekretarza PZPR.
Społeczeństwo Zabrzeży przyjęło ten fakt z ulgą i radością
licząc na pozytywne zmiany”. Taki zapis odnajdujemy w
kronice szkolnej z powojennych lat. Jednak z relacji byłych
uczniów tamtego okresu wynika, iż w zabrzeskiej szkole
modlitwa przed i po nauce miała miejsce przez wszystkie lata
pięćdziesiąte. Placówka nasza pod tym względem była jedną z
nielicznych w kraju. Odwilż „gomułkowska” pozwalała
wprowadzić te praktyki we wszystkich szkołach kraju,
(chociaż nie na długo, bo już w 1961 roku wyrugowano
całkowicie religię ze szkół)– stąd taki zapis w kronice. W listopadzie tegoż
roku szkoła gościła sławnego poetę z Podhala Tadeusza
Giewont-Szczecina. Gościem szkoły w późniejszych latach był
również pisarz, publicysta, autor wielu powieści -Jan Wiktor,
poeta Emil Węgrzyn , aktor Tadeusz Kwinta i inni.
Rok 1963 przyniósł ważne wydarzenie w życiu wsi, jak również
szkoły – elektryfikację. 23 października tego roku, w szkole
po raz pierwszy zabłysły żarówki. Radość tego wydarzenia
spotęgował fakt, iż uczeń klasy siódmej otrzymał pierwszą
nagrodę w Krakowie z Kuratorium K.O.S. za pracę plastyczną pt.
„Elektryfikacja”. W czerwcu 1964 roku Szkoła Podstawowa w
Zabrzeży została mianowana „szkołą wiodącą”. Było to ogromne
wyróżnienie - na miarę województwa.
1
września 1964 roku odbyło się - inaczej niż zwykle - uroczyste
rozpoczęcie roku szkolnego 1964/1965. Przez wieś
przemaszerował korowód maszkar przedstawiający obrazki z życia
dzieci w szkole. Maszkary – ogromne kukły wykonywane przez J.
Bucyka, uświetniały niejedną imprezę wiejską i gminną. Przez
kilka kolejnych lat sześćdziesiątych stały się one nieodzownym
elementem korowodu podczas Święta Kwitnącej Jabłoni w Łącku,
gdzie zabrzescy uczniowie przebrani w maszkary przedstawiające
postacie historyczne, maszerowali ulicami Łącka. Od roku 1964
w szkole nauczało sześciu nauczycieli: Jan Bucyk – kierownik
szkoły, Anna Bucyk, Stanisław Arendarczyk, Anna Korona,
Kazimiera Pierzchała oraz Janina Sejudowa. W następnym roku
szkolnym 1965/1966 przybyło jeszcze dwóch; Maria Nowogórska –
była uczennica szkoły w Zabrzeży (w okresie okupacji i
pierwszych dwu latach powojennych), oraz Jan Kurzeja –
absolwent Studium Nauczycielskiego w Nowym Sączu – nauczyciel
wychowania fizycznego.
Dnia 1
września 1966 roku weszła w życie ustawa o ośmioklasowej
szkole podstawowej. Wychowawcą pierwszej klasy ósmej w nowej
szkole został Jan Bucyk. Tego dnia powitano także nową
nauczycielkę Marię Mirek – niezwykle cenioną matematyczkę,
która niestety po roku odeszła do pracy w II LO w Nowym Sączu.
Na jej miejsce przyszła absolwentka Studium Nauczycielskiego –
o kierunku matematycznym –Alfreda Jurek. Dwa lata później w
1968/1969r. na własną prośbę odeszły Kazimiera Pierzchała –
Duda, Jan Kurzeja oraz Anna Pierzchała. Na miejsce owych
nauczycieli przywitano panie Eleonorę Gałysę oraz Michalinę
Rungerową. W październiku odeszła na urlop macierzyński Janina
Sejudowa, którą zastępowała Kazimiera Matusiewicz.
W 1970 roku 1 września skład Rady Pedagogicznej liczył ośmiu
nauczycieli, byli to: Jan Bucyk – dyrektor, Anna Bucyk,
Alfreda Jurek, Eleonora Gałysa, Kazimiera Matusiewicz, Maria
Nowogórska, Michalina Runger oraz Janina Sejud. Natomiast w
roku szkolnym 1971/1972 rozpoczął swą pracę w szkole Krzysztof
Śliwiński – absolwent Studium Nauczycielskiego o kierunku
matematyczno – fizycznym.
Rok później dyrektor szkoły Jan Bucyk, ze względu na zły stan
zdrowia – zaawansowaną chorobę serca, otrzymuje urlop
zdrowotny na okres od 1 października 1972 roku do 31 sierpnia
1973 roku. Funkcję dyrektora szkoły na ten czas przekazano
Annie Bucykowej, która z dniem 1 września 1973r. przeszła na
emeryturę. Jej miejsce zajęła Danuta Turek, była
uczennica Szkoły Podstawowej w Zabrzeży oraz aktorka teatrzyku
lalek „Bajdurka”. Na swoje stanowisko powrócił z urlopu
kierownik Jan Bucyk, jednak tylko na rok. 1 września 1974, po
29 latach sprawowania kierownictwa odszedł na zasłużoną
emeryturę, którą nie dane mu było –niestety- zbyt długo się
cieszyć.
21 sierpnia 1976 roku był bardzo smutnym dniem nie tylko dla
szkoły, ale także dla wszystkich, którzy znali kierownika
szkoły - tego dnia zmarł J. Bucyk, wielki działacz, zasłużony
pedagog, nauczyciel i wychowawca wielu pokoleń, inspirator i
opiekun teatrzyku lalek „Bajdurka”. Mimo upływu ponad
trzydziestu lat od tego wydarzenia, pamięć o Bucyku, w
Zabrzeży jest wciąż żywa.
Od 1 września 1975 roku, posadę dyrektora Szkoły Podstawowej
w Zabrzeży objął Krzysztof Śliwiński, a zespół nauczycieli
powiększył się o nową matematyczkę - panią Jadwigę Stec
(również byłą wychowankę tutejszej szkoły). Pod koniec lat
siedemdziesiątych do grona nauczycielskiego dołączyli jeszcze
młodzi absolwenci studiów pedagogicznych w Krakowie: Ryszard
Pacholik (rusycysta) i Stanisław Nowak (geograf). Na skutek
zmian wprowadzonych Kartą Nauczyciela w 1982r. zwiększyła się
liczebność grona nauczycielskiego. Do pracy w zabrzeskiej
szkole zostały w owym czasie przyjęte absolwentki studium
wychowania przedszkolnego Anna Hanusiak (od 1985r. – żona
Stanisława Nowaka) oraz Barbara Dąbrowska (później
Jaroszewska). W lutym 1984 roku, w miejsce odchodzącego w
swoje rodzinne strony R. Pacholika, przyjęta została Krystyna
Gałysa – matematyczka, absolwentka WSP w Krakowie, natomiast
nieco później, w roku 1987, w miejsce odchodzącej na emeryturę
Eleonory Gałysa, jej córka Magdalena Śliwińska – absolwentka
AWF w Krakowie. K. Śliwiński funkcję dyrektora pełnił do roku
1985. Dla poprawy warunków pracy w szkole, przeprowadził on na
początku lat 80-tych kapitalny remont budynku szkolnego;
wymieniona została stolarka, uzupełnione tynki, naprawione
piece, podłogi. Szkoła wzbogaciła się o nowe pomoce naukowe,
środki audiowizualne, uzupełniono bibliotekę i pracownię
chemiczno-biologiczną. Mimo remontu, jakiego dokonał K.
Śliwiński, szkoła nadal posiadała bardzo trudne warunki
lokalowe. Ogromna ciasnota doskwierała nie tylko uczniom, ale
i nauczycielom. Szkoła licząca ponad 160 uczniów, osiem
oddziałów, a od połowy lat osiemdziesiątych również oddział
przedszkolny, nie mieściła się w budynku o dwóch salach
lekcyjnych. Dlatego też nauka odbywała się w salach wynajętych
w prywatnych domach: Sejudów, Kozickich, Staniszów, Nowaków,
Gałysów i w remizie OSP oraz na poddaszu szkoły.
W połowie lat osiemdziesiątych, Komitet Rodzicielski rozpoczął
starania o rozbudowę budynku szkolnego, który rozwiązałby
problemy lokalowe szkoły. Zawiązał się wówczas Komitet
Rozbudowy Szkoły, na którego czele stanął p. Antoni Frączek.
Dzięki jego zabiegom przygotowano plany rozbudowy, jednak z
braku środków finansowych jak również braku zainteresowania
odpowiednich władz, plany te utkwiły na długo w biurku
przewodniczącego. Warto nadmienić, iż po opuszczeniu
zabrzeskiej szkoły, K. Śliwiński objął stanowisko wizytatora
Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu. Następcą K. Śliwińskiego
została Eleonora Gałysa. Sprawowała dyrektorstwo w zabrzeskiej
szkole jedynie przez rok szkolny 1985/1986. Z dniem 1 września
1986r. odeszła na emeryturę, a jej następczynią została Janina
Sejud. Pełniła ona funkcję dyrektora od 1986 do 1990 roku.
Nowa szkoła
W 1990 roku w Szkole Podstawowej w Zabrzeży rozpoczęła się
„nowa era”
Po
wygranych przez „Solidarność”, demokratycznych wyborach - 4
czerwca 1989 roku w Polsce zaczęły zachodzić ogromne zmiany
gospodarcze, a szczególnie polityczne. Zmiany te dotknęły
również polską oświatę. Z dniem 1 września 1990 roku do szkół
miała wejść religia i język zachodni. Odtąd drogowskazem w
wychowaniu młodzieży był dekalog (udział młodzieży szkolnej w
nabożeństwach i uroczystościach kościelnych, modlitwa przed i
po lekcjach, krzyże zawieszone na frontowych ścianach w
klasach itp.) W zabrzeskiej szkole w sierpniu 1990 roku
odeszły wtedy na emeryturę dwie nauczycielki: polonistka –
Maria Nowogórska oraz dyrektorka – Janina Sejud. W tej
sytuacji zaszła konieczność wyboru nowego dyrektora, na co w
dobie wschodzącej demokracji, niebagatelny wpływ miała rada
pedagogiczna. W dniu 3 czerwca 1990 roku, podczas
nadzwyczajnego posiedzenia Rady Pedagogicznej, w którym brała
udział ówczesna kurator Janina Gościejowa, na stanowisko
dyrektora szkoły, grono pedagogiczne zaproponowało tutejszą
(zabrzeską) nauczycielkę Krystynę Gałysę. Osoba ta ze względu
na działalność w ruchu solidarnościowym w latach
osiemdziesiątych, dzięki swej postawie moralnej i otwartości
na zmiany w oświacie była odpowiednim kandydatem na to
stanowisko. Krystyna Gałysa zyskała aprobatę kuratorium i z
dniem 1 września 1990 roku objęła stanowisko dyrektora w
Szkole Podstawowej w Zabrzeży. Na miejsce nauczyciela
polonisty, z nowym rokiem szkolnym, dyrektor przyjęła Jadwigę
Florian – absolwentkę UJ w Krakowie, a ponadto Danutę Turek (
później Kurzeja) młodą absolwentkę Studium Nauczania
Początkowego w Nowym Sączu, do niedawna uczennicę tutejszej
szkoły.
Dnia 3 września 1990 roku po raz pierwszy w powojennej
historii, rok szkolny rozpoczął się uroczystą Mszą Świętą,
którą sprawował ks. proboszcz Józef Kasiński. Odtąd ksiądz
Kasiński wszedł jednocześnie w skład zespołu nauczycieli
zabrzeskich, a wraz z nim w niedługim czasie katechetka Bożena
Franczyk (po mężu Miętkiewicz). W szkole zapanowała katolicka
atmosfera. Rodzice, w stu procentach, zdeklarowali udział
uczniów w lekcjach religii, które odtąd odbywały się w szkole.
Podczas świąt kościelnych młodzież szkolna uczestniczyła w
mszach świętych. Po raz pierwszy również, w tym roku, dnia 6
grudnia, obchodzono „szkolne mikołajki”. Tradycja ta utrzymała
się nieprzerwanie aż do dnia dzisiejszego. Z dniem 1 września
1992r odeszła na emeryturę Jadwiga Stec. Ponieważ w szkole
brak było nauczyciela z kwalifikacjami do historii, na jej
miejsce został przyjęty Jacek Gałysa, który rozpoczął studia
zaoczne z tego przedmiotu. Marzeniem nowej dyrektor, było
wprowadzenie języka angielskiego zamiast nauczanego dotąd
języka rosyjskiego. Marzenie takie, było również pobożnym
życzeniem rodziców. Wobec braku kwalifikowanego nauczyciela
języka angielskiego i ogromnych trudności związanych z
pozyskaniem takiej osoby, zorganizowano zajęcia pozalekcyjne
prowadzone przez centrum nauczania języka angielskiego z
Krakowa. Zajęcia takie odbywały się jeszcze przez kilka lat,
ale pani dyrektor, co roku zabiegała o zatrudnienie
nauczyciela zajęć lekcyjnych. Jej zabiegi zwieńczone zostały
sukcesem dopiero w roku 1998, kiedy kwalifikacje do nauczania
angielskiego, zdobyła była uczennica Małgorzata Bawełkiewicz
(wnuczka Bucyków). Z dniem 1 września 1998r. została ona
nauczycielem tutejszej szkoły. W tym samym czasie, w styczniu
1998 roku, z powodów zdrowotnych, odeszła na wcześniejszą
emeryturę Kazimiera Gromala.
Od
początku dyrektorowania, prócz podnoszenia efektywności pracy
dydaktyczno – wychowawczej, Krystynie Gałysa przyświecał jeden
cel – poprawa bazy szkolnej, a przede wszystkim rozbudowa i
modernizacja zbyt ciasnego budynku szkoły. W tym celu jesienią
1991r. reaktywowała Komitet Rozbudowy Szkoły, na czele
którego, stanęła osobiście. Dotychczasowy przewodniczący
nieaktywnego już komitetu - Antoni Frączek wycofał się ze
swojej funkcji ze względów zdrowotnych. Nowa przewodnicząca
dzięki licznym zabiegom, wizytom i pismom słanym do KO w Nowym
Sączu oraz do Rady Gminy w Łącku, uzyskała pierwsze środki
finansowe na rozpoczęcie dzieła już wiosną 1992 roku. Musiała
zaktualizować plany z lat osiemdziesiątych, by uzyskać
pozwolenie na budowę. Zabiegi te zajęły jej sporo cennego
czasu zimą 1991/1992 roku. Latem 1992 roku, uzyskała stosowne
pozwolenie, zaś jesienią ruszyła dzieło rozbudowy. Uzyskane we
wrześniu 1993 roku z Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu środki,
w kwocie 50 mln ówczesnych złotych, nie starczały na pokrycie
kosztów realizacji stanu zerowego budowy (roboty ziemne),
dlatego zaangażowała niemal całą społeczność wiejską, która
wsparła pierwsze roboty nie tylko ogromnym czynem społecznym,
ale również i finansowo.
Wspaniały
zryw mieszkańców Zabrzeży, na rzecz rozbudowy, przyniósł
oczekiwany efekt. Wspólnymi siłami, w połowie listopada 1993
roku, podwaliny pod nową szkołę, zostały wykonane. Zasługa w
tym wielka wszystkich członków komitetu rozbudowy, jednak na
szczególne wyróżnienie zasługują: przewodnicząca Krystyna
Gałysa, Antoni Baran, Józef Gromala, radny wsi Zabrzeż Jerzy
Wojtas, Jacek Gałysa - nauczyciel tutejszej szkoły, oraz
Stefan Myjak.
Zimą 1994 roku, dyrektor czyniła dalsze starania o pozyskanie
środków finansowych z Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu –
ówczesnego organu prowadzącego szkoły. Dzięki przychylności
kurator Barbary Wiatr, końcem 1994 roku pozyskano kwotę 200
mln złotych na budowę suteryn. Kiedy w styczniu 1995 roku
Gmina Łącko przejęła prowadzenie szkół podstawowych, zarząd
gminy dołożył 140 mln zł. i dzięki temu zamknięto poziom
zerowy inwestycji. Od tamtej pory głównym inwestorem budowy
pozostała Gmina Łącko. Latem 1995 roku budowa ruszyła –
wyprowadzono stan surowy nowego budynku. Jednak w tym czasie,
w gminie, zostało rozpoczętych już kilka innych inwestycji
oświatowych. Prace postępowały więc zbyt wolno, gdyż w kolejce
do budowy czekały bardziej potrzebujące szkoły. W związku z
tym, na wykończenie inwestycji trzeba było poczekać jeszcze
cztery lata. Dopiero w roku szkolnym 1999/2000, w bardzo
intensywnym tempie, ruszyły prace na terenie nowego budynku,
doprowadzając do zakończenia inwestycji w grudniu 2000 roku.
Niestety pojawił się problem z otwarciem szkolnej oczyszczalni
ścieków, (brak zgody sąsiadów Słabaszewskich), co odsunęło
otwarcie nowej szkoły do czerwca 2001r.
9
czerwca 2001 roku, ku wielkiej radości uczniów, rodziców jak
również nauczycieli nowa szkoła została uroczyście otwarta.
Podniosła msza św., przecięcie wstęgi, poświęcenie i
zawieszenie krzyży w salach lekcyjnych pachnących świeżością,
wspaniały występ uczniów zabarwiony nutką regionalizmu,
mnóstwo ważnych osobistości, które przybyły na uroczystość (na
czele z kuratorem, starostą powiatu i wójtem gminy), wykwintne
przyjęcie dla zaproszonych gości w pobliskiej restauracji,
wszystko to uświetniło jakże niezwykłe wydarzenie. Niestety w
nowej szkole nie dane było się uczyć, uczniom klas siódmej i
ósmej. Wprowadzona początkiem XXI wieku reforma oświaty
zredukowała ilość klas do klasy szóstej. Odtąd po ukończeniu
szkoły, (od roku 1999), absolwenci kontynuują edukację w
Gimnazjum w Łącku. Z chwilą wejścia w życie reformy,
zmniejszyła się więc liczba uczniów (do około 120) a
jednocześnie liczba etatów nauczycielskich. W związku z tym,
nauczyciel wychowania fizycznego Krzysztof Śliwiński przeszedł
do pracy w Gimnazjum w Łącku, natomiast Michalina Runger
odeszła na zasłużoną emeryturę.
Dzieło
rozbudowy szkoły nie zamyka listy dokonań dyrektor K. Gałysy.
W następnych latach doprowadziła do końca ogrodzenie rozległej
szkolnej posesji.
W roku 2004, na błotnistym terenie przyszkolnym urządziła
asfaltowe boisko do gry w piłkę ręczną, nożną i siatkową. Na
trawiastej części posesji szkolnej urządziła boisko do gry w
piłkę siatkową oraz plac zabaw dla dzieci młodszych,
wyposażony w huśtawki, zjeżdżalnie, piaskownicę itp. Wolne
pomieszczenia w suterynach szkoły (tam miał być skład opału,
ale pozostał wolny po zamontowaniu kotłowni olejowej)
zaadoptowała na mini salkę gimnastyczną. Wyposażyła ją we
wszelki potrzebny sprzęt sportowy, a boisko przyszkolne
wyposażyła w bezpieczne, atestowane urządzenia sportowe.
Zgodnie z duchem reformy, do szkół zaczęła wkraczać
komputeryzacja. Nauczyciele tworzyli plany rozwoju zawodowego,
potrzebne do uzyskania kolejnych stopni awansu. W ramach tych
planów, tworzyli własne programy autorskie. Historyk Jacek
Gałysa, opracował i wdrożył program komputeryzacji nowej
szkoły, którego finalnym efektem była świetnie wyposażona sala
komputerowa, otwarta w lutym 2002r, Jednocześnie uzyskał
kwalifikacje do nauczania informatyki, kończąc studia
podyplomowe na tym kierunku. Jedna z pierwszych w gminie,
pracownia komputerowa, od początku liczyła 13 stanowisk dla
uczniów, wyposażona w nowoczesne natenczas komputery,
początkowo służyła całej społeczności wiejskiej (odbywały się
tu kursy dla dorosłych, szkolenia dla nauczycieli, wieczory
internetowe dla młodzieży pozaszkolnej - pierwszy we wsi
dostęp do Internetu, itp.) Z chwilą przejścia do nowego
budynku, szkoła została wyposażona w nowe meble, we wszystkich
salach lekcyjnych. W budynku starej szkoły urządzono przytulny
„kącik” dla oddziału zerowego, a także wygodne zaplecze i
pomieszczenie dla pracowników obsługi. Ze względu na to, iż
budynek starej szkoły pozostał nadal w eksploatacji, wymagał
koniecznie odświeżenia i remontu. Dlatego w roku 2007
wymieniono dach pokrywając go piękną ceramiczną dachówką,
natomiast dwa lata później, w 2009 r. wymieniono stolarkę
okienną.
Szkoła
to nie tylko baza; budynek jego wyposażenie i zaplecze. Szkoła
to przede wszystkim zespół kompetentnych nauczycieli i oddana
w ich ręce gromada uczniów. Przez cały czas swego
dyrektorowania Krystyna Gałysa dbała, aby proces nauczania
sterowany był przez wysoko kwalifikowaną, doświadczoną kadrę
pedagogiczną, która zapewniałaby wysoki poziom nauczania. A
takim poziomem od lat szczyci się zabrzeska szkoła.
Nauczyciele wciąż doskonalą się, podnoszą swoje kwalifikacje
bądź uzyskują nowe, na miarę potrzeb szkoły i zmian
zachodzących w oświacie. Z chwilą wejścia w życie reformy
oświaty w 2000 roku, dyrektor szkoły ukończyła studia
podyplomowe z zarządzania, jej mąż, Jacek Gałysa ukończył
studia podyplomowe z informatyki oraz z wychowania fizycznego,
Stanisław Nowak z przyrody i bibliotekoznawstwa, Magdalena
Śliwińska z kształcenia zintegrowanego, Barbara Jaroszewska z
oligofrenopedagogiki, zaś Jadwiga Florian z języka polskiego.
Kiedy wprowadzono zmiany w Karcie Nauczyciela dotyczące awansu
zawodowego nauczycieli, wszyscy pedagodzy podjęli starania o
uzyskanie wyższego stopnia awansu. W efekcie, do 2006 roku,
90% nauczycieli uzyskało najwyższy stopień –nauczyciela
dyplomowego. Sto procent kadry pedagogicznej posiada wyższe
wykształcenie magisterskie. Powyższe wskaźniki przekładają się
na wysokie efekty procesu kształcenia, o czym świadczą liczne
sukcesy uczniów i wysokie lokaty w olimpiadach (w 2007r
-laureat konkursu matematyczno- przyrodniczego), konkursach
czy turniejach sportowych, jak również rokrocznie, bardzo
dobry wynik sprawdzianu zewnętrznego.
Tradycją zabrzeskiej szkoły są kilkudniowe wycieczki
organizowane przeważnie wiosną, dla uczniów klas starszych.
Najbardziej atrakcyjne to tygodniowe pobyty nad morzem
(zielona szkoła), kilkudniowe wyjazdy na Słowację, czy w
Bieszczady.
Proces
wychowania młodzieży przebiegający w przyjaznej, życzliwej,
inspirującej i twórczej atmosferze, owocuje wysokimi
aspiracjami i ambicjami tutejszych uczniów. Wielu z nich
kontynuuje edukację nie tylko w szkole średniej, ale i na
studiach. Wśród absolwentów zabrzeskiej szkoły jest dzisiaj
bardzo dużo ludzi wysoko wykształconych, m.in. nauczycieli,
prawników, lekarzy, księży, inżynierów itp.
Grono
Pedagogiczne w dniu zakończenia roku szkolnego 2012/2013
Kierownicy i dyrektorzy zabrzeskiej szkoły
Imię, nazwisko |
Lata urzędowania |
Melchior Makulak |
Lata wojenne do 1945 |
Jan Bucyk |
1945 - 1974 |
Anna Bucyk |
1974 – 1975 |
mgr
Krzysztof Śliwiński |
1975 – 1985 |
Eleonora Gałysa |
1985- 1986 |
Janina Sejud |
1986 – 1990 |
mgr
Krystyna Gałysa |
1990 - VIII
2017 |
mgr inż. Grzegorz Baran |
IX 2017- nadal |
Kalendarium naszej szkoły
1898r. |
Przez okres zimowy nauka była
prowadzona w domach prywatnych przez Tomasza Knapika . |
1905r. |
Otwarcie szkoły ludowej o jednym
nauczycielu. |
1909r. |
Szkoła otrzymuje dodatkowy etat. |
1945r. |
Nadrabianie zaległości podczas wakacji
z powodu przerwania nauki wojną. |
1945r. |
Została wykończona druga sala lekcyjna
w nowym budynku szkolnym. |
1963r. |
Elektryfikacja szkoły. |
1971r. |
Goszczenie w szkole Marii Kownackiej.
|
1992r. |
Rozpoczęcie budowy nowego obiektu szkolnego. |
2001r. |
Uroczyste otwarcie budynku |
2016 - 2017 |
Budowa i oddanie do użytku sali gimnastycznej |
|